Dnia 8 września zawitoły do nas górolki . Zatańcyły dla nas gibko i żwawo nicym sarenecki , hej . Piknie my się bawili, tańcowali, aż nam kierpce prawie z nóg pospadały. Jak my się zmencyli to my se usiedli i pojedli. Jadło było smakowite ze hej. A najlepsy to był śmalec i ziomnioki z pieca, co pikne panie kucharecki pół dzionka łobierały.